Obejrzałem w końcu „Tár” z 2022 roku z Cate Blanchett i muszę ten film rozchodzić. Musicie o mnie wiedzieć, że jestem psychofanem muzyki, chociaż na niczym nie gram i nie umiem śpiewać (ale czasem śpiewam mojemu psu i on wtedy chce dzwonić po OTOZ). Więc tak z trailera, to oczekiwałem trochę więcej muzycznego podniecenia, ale tego nie było (jeśli chodzi o wykorzystanie muzyki klasycznej nie tylko jako tła, ale też jako Pełnoprawnej Bohaterki, to serio „V for vendetta” zrobiło to lepiej). No więc skupmy się na innych kwestiach. Po pierwsze, cieszę się, że mamy główną bohaterkę, która jest lesbijką, ale jej orientacja nie jest tematem w tym filmie. Równie dobrze mogłaby mieć męża i dziecko, a ma żonę i dziecko (prawdopodobnie adoptowane, a przynajmniej nie wychwyciłem komunikatu na ten temat). I to jest bardzo spoko. Nie ma tu walki o prawa (jak w „Tytule do praw”) czy poszukiwania własnej tożsamości (jak w dramacie „Carol”, też z Blanchett, w filmie, który oglądałem ze sporym wzruszeni
Być może popełniamy błąd, mówiąc o śmierci Doroty z Nowego Targu w kontekście aborcji. Bo chyba tu nie o aborcję chodzi. O wiele właściwszym terminem wydaje się uporczywa terapia wbrew woli i wiedzy matki. Nie mówimy o sytuacji, w której znaleźli się na przykład Patryk Jaki z małżonką, kiedy dowiedzieli się, że ich syn urodzi się z zespołem Downa. Wygląda na to, że są wspaniałymi rodzicami, chociaż tylko jednego nie rozumiem: jak Patryk Jaki, który musiał sobie zadać pytanie, co się stanie z Radkiem, gdyby oboje z żoną umarli, może nie robić absolutnie nic w kwestii osób z niepełno sprawnościami wykluczającymi samodzielne życie. Ale to jest inna historia. Małżeństwo Jakich wiedziało, co biorą na swoje barki, kiedy żona Patryka była w ciąży, wzięli to na swoje barki, a ich dobra sytuacja majątkowa im pomogła w byciu rodzicami. Ale nie mówimy o takiej sytuacji. Nie mówimy też o sytuacji, w której dziecko (nie widzę sensu mówienia o płodzie – najbardziej okrutną stroną obecnego praw